niepelnosprawi.konecki.powiat.pl

Decyzje o wysiedleniach mieszkańców wsi Budki, Eugeniów, Gąsiorów, Huta, Januchta, Józefów, Ludwinów, Woli Nosowej i Kacprowa podjęto już w 1950 roku, natomiast fizycznie zostały one przeprowadzone w latach 1952 – 1953. W ostatnią niedzielę sierpnia 2020 roku na symbolicznej polanie, gdzie widnieje modrzewiowy krzyż i tablice przypominające o tamtych wydarzenia odprawiona została uroczysta liturgia, której przewodniczył ks. Marek Maciążek proboszcz parafii Św. Piotra i Pawła w Gowarczowie.

„Z perspektywy czasu każdy z wysiedlonych ma inne zdanie, może nawet podobne, choć nie koniecznie jednakowe. Zawsze jednak pozostaje tęsknota za rodzinnym domem. Te wydarzenia, które tu na tej ziemi wystąpiły, to swoisty krzyż Chrystusowy, który wysiedleni mieszkańcy musieli ponieść przez swe życie. Dziś wspominamy ich w tej pielgrzymce i jednocześnie ogarniamy modlitwą. Pielęgnując w sobie pamięć, pamięć o dobru i o złu, uczymy się mądrości życia” – podkreślał podczas kazania ks. proboszcz.

W uroczystości udział wzięli również przedstawiciele władz powiatowych w osobach: Starosty Koneckiego – Grzegorza Pieca oraz Członka Zarządu Powiatu Koneckiego – Jarosława Staciwy.

„Pierwszymi wioskami stanowiącymi, na tych terenach zaplecze rolne, były Kacprów, Eugeniów oraz dzielnica Eugeniowa - Tarasy i Pokrewne. Tu był taki tygielek mniejszości narodowej i w pewnym momencie Polacy byli nawet mniejszością narodową. Było wielu imigrantów z terenu Holandii, w większości byli to Kalwini zajmujący się przemysłem metalurgicznym i ujęciami wodnymi. Tu na tych terenach w okresie Korony Polskiej produkowano uzbrojenie i dosłownie tutaj w czasie II wojny światowej były zrzutowiska RAF - u. Przed wojną proponowano by w Baryczy powstały koszary i siedziba brygady pancerno – motorowej płk Maczka. Między 1938-1939 rokiem ten teren był miejscem ćwiczeń i wtedy już powstawały tzw. „stajnie motorowe” na pojazdy pancerne. Tu była koncentracja Akcji „Burza”, gdzie zgrupowano ok. 5 tysięcy ludzi z różnych formacji partyzanckich. Po wojnie, to była OSTOJA NIEZŁOMNYCH i ludzi, jak to napisało UB w aktach mojej mamy, „nieprzystosowanych do nowej rzeczywistości”. Wysiedlenia przeprowadzono właśnie z tego powodu i nadano im kryptonim „Akcja Powódź” – przypominał zgromadzonym na uroczystościach Jan Kowalski – syn wysiedleńców Szczepana i Marianny.

W podobnym tonie wypowiedział się również dobrze znany na Konecczyźnie leśnik - Henryk Pargieła.

„Jestem starym już leśnikiem i kiedy przybyłem na te tereny żeby tu pracować, było widać jeszcze budynki mieszkalne, gospodarcze studnie i piwnice. Tu był planowany poligon w okresie międzywojenny, który miał ciągnąć się od Końskich, aż do Starachowic. W latach 1952 – 1953 z tych terenów wysiedlono ok. 7 tysięcy mieszkańców. Ci ludzie znaleźli się głównie na ziemiach odzyskanych, ale nie tylko. W latach 1955 – 1956 teren po wysiedleńcach przekazano w większości Lasom Państwowym i Lasy ten teren zalesiły. Jestem wdzięczny, że jesteście dzisiaj Państwo w tym miejscu, że ta pamięć o tych ludziach, których jednoznacznie skrzywdzono zostaje. Moim życzeniem jest żebyście tu Państwo przybywali i kontynuowali te uroczystości i wspomnienia” – zaznaczał wieloletni nadleśniczy Nadleśnictwa Barycz, a z zamiłowania, regionalista - emerytowany już Henryk Pargieła.

Na zakończenie, delegacja władz powiatowych - złożyła symboliczną wiązankę kwiatów przed modrzewiowym krzyżem upamiętniającym wysiedleńców.

Opracował: Paweł Kubiak