niepelnosprawi.konecki.powiat.pl

„Tu Na Polach Wsi Biały Ług w dniu 27.10.1944r. 25 P.P AK Stoczył Całodzienny Zwycięski Bój Z Przeważającymi Siłami Niemieckiego Wermachtu i SS”. Taki napis umieszczony jest na pamiątkowym obelisku w miejscowości Biały Ług w gminie Słupia Konecka, gdzie w sobotnie popołudnie uroczyście wspominano o wojsku z 27 Pułku Ułanów Armii Krajowej im. Stefana Batorego. Przedsięwzięcie zorganizowało Stowarzyszenie Rekonstrukcji Historycznych „Jodła”, na czele z Dionizym Krawczyńskim – prezesem, który jak zawsze w sposób niezwykle staranny, nie tylko zabezpieczył uroczystości ale także przypomniał o bohaterskich kawalerzystach i żołnierzach z 27 Pułku Ułanów.

Prezes Stowarzyszenia dziękował wszystkim, którzy wsparli ideę organizacji ww. święta, w tym szczególnie wójtowi Słupi Koneckiej – Robertowi Wielgopolanowi.

„To święto obchodzone w miejscu uświęconym krwią Pułku, Pułku o którym niektórzy chcieliby zapomnieć, bo bił i okupanta niemieckiego i sowieckiego” - podkreślał wyraźnie wzruszony prezes Stowarzyszenia „Jodła” – D. Krawczyński.

Uroczystość uświetniła kompania honorowa 9. Braniewskiej Brygady Kawalerii Pancernej, która przejęła ułańskie tradycje wspomnianej formacji. Natomiast wartę honorową przed pomnikiem w umundurowaniu polowym pełnili: Robert Dzierzgwa i Kamil Piątek z grupy historycznej „Jodła”.

„Ten pomnik jest przypomnieniem i wyzwaniem dla naszych pokoleń. Gdy walczymy o wolność, żadne ofiary nie mogą nas powstrzymać. Owocujmy odwagą, nie bądźmy wycofani z wartości patriotycznych i chrześcijańskich” - zaznaczał podczas okolicznościowej mszy św. ks. proboszcz - Stanisław Stańczyk z parafii Stanowiska z gminy Kluczewsko.

Władze powiatu koneckiego reprezentowali: Grzegorz Piec – starosta oraz Jarosław Staciwa – członek Zarządu. Władzom samorządu powiatowego towarzyszyli również: Zbigniew Sadorski – sekretarz oraz Marian Wikiera – naczelnik Wydziału Promocji i Kultury w Starostwie Powiatowym w Końskich.

„Ich niezłomna postawa była silniejsza od strachu przed śmiercią” - czytał w liście od wojewody świętokrzyskiego - Wiktor Kowalski.

Podczas uroczystości w uznaniu szczególnych zasług w upowszechnianiu wiedzy o historii walk niepodległościowych i krzewieniu postaw patriotycznych przyznano medale Pro Bono Poloniae i Pro Patria. Wyróżnionych odznaczał pułkownik Mirosław Demediuk, reprezentujący szefa Urzędu do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych. W sobotnim Święcie Pułkowym swój udział zaznaczyły również sztandary i proporce 27 Pułku Ułanów, oddając tym samym hołd i cześć poległym bohaterom. W przygotowanym ceremoniale uroczystości nie mogło zabraknąć hymnu narodowego, który odśpiewano w całości, natomiast marsz 27 Pułku Ułanów zagrano w wersji instrumentalnej.

Swoją obecnością, na tym wojskowym święcie, zaszczycił wielce sędziwy już żołnierz 27 Pułku major Waldemar Sielicki ps. „Mały”, który w 1944 roku przydzielony był do pierwszego szwadronu st. wach. J. Jakubowskiego „Dęba”. Wśród obecnych znalazł się Maciej Downar Zapolski, który jest synem ostatniego dowódcy 27 Pułku Ułanów AK ppor. Zdzisława Nurkiewicza ps. „Nieczaj”. Prezes Stowarzyszenia „Jodła” w szczególny sposób przywitał obecną na tymże wojskowym święcie delegację białoruską reprezentującą Związek Polaków na Białorusi.

„Państwa dzisiejsza obecność ma dla nas szczególny wymiar. To niezwykle budujące, że mimo wielu trudności jesteście Państwo z nami” – dziękował D. Krawczyński.

Po defiladzie i przypomnieniu historii Pułku, na zgromadzoną publiczność czekała jeszcze jedna atrakcja - rekonstrukcja historyczna walk z 1944 roku. I choć był to ostatni punkt programu, to z pewnością bardzo wyczekiwany i niezwykle emocjonujący.

Skąd żołnierze Armii Krajowej ze wschodnich terenów okupowanej Rzeczpospolitej znaleźli się pod Warszawą, a następnie dotarli w świętokrzyskie?

Otóż w czerwcu 1944 roku Zgrupowanie Stołpecko - Nalibockie AK Okręgu Nowogródek (bo o nim mowa) pod komendą por. cichociemnego Adolfa Pilcha „Góry”, rozrosło się do ponad 800 ludzi, w ramach I Batalionu 78 Pułku Strzelców Słuckich oraz kawalerii z I Dywizjonu 27 Pułku Ułanów AK im. Króla Stefana Batorego. Pod koniec czerwca, w obliczu szybkiego zbliżania się frontu wschodniego, por. Pilch postanowił przeprowadzić swoje zgrupowanie wraz z taborami (ponad 150 furmanek) 400 kilometrów na zachód, w stronę Warszawy. Tam przy użyciu fortelu wobec Niemców, przekroczył most na Wiśle pod Nowym Dworem Mazowieckim.

Pod koniec lipca Pilch, zmieniwszy pseudonim na „Dolina”, wraz ze swymi „Doliniakami” wszedł w skład Grupy Kampinos AK, przyjmując obowiązki zastępcy dowódcy Pułku Palmiry – Młociny. 2 sierpnia por. „Dolina” ze swoimi podkomendnymi zaatakował lotnisko na Bielanach, przejmując dowodzenie nad pułkiem. W nocy z 2 na 3 września rozbił we wsi Truskaw batalion SS ,zabijając 250 rosyjskich esesmanów, a raniąc 100. Po ciężkich bojach pod Żyrardowem i Jaktorowem, zdołał wydostać się z obławy i ruszyć z niezbyt licznym już oddziałem w stronę Pilicy.

24 października oddział por. „Doliny” dotarł do Górek Niemojewskich (14 kilometrów na północny zachód od Końskich). Tutaj „Doliniacy” w sile ponad 120 ludzi, weszli w skład 25 pułku piechoty AK, jako jego III batalion „Kampinos”, ze szwadronem już tylko wspomnianych ułanów pod komendą Z. Nurkiewicza „Nieczaja”. Już trzy dni później doszło do całodniowej bitwy w rejonie wsi Biały Ług. Szalę boju przechylił batalion „Doliny”, który dokonał głębokiego obejścia pozycji nieprzyjaciela, po czym zaskoczył go gwałtownym uderzeniem od tyłu. W całodziennym starciu pod Białym Ługiem żołnierze 25 pp zabili ponad 100 Kałmuków i Ukraińców z dywizji SS Galizien, zdobyto też dużo broni. Straty własne ograniczyły się do 9 zabitych i ponad 20 rannych.

Następnie 25 pułk przeniósł się w lasy przysuskie. Tam 4 listopada doszło do walki partyzantów w rejonie leśniczówki Huta. Dwa dni później krwawy bój miał miejsce pod Bokowem. Poważnie osłabiony pułk po tej i wcześniejszych bitwach odskoczył w rejon wsi Niebo i Piekło, na południe od Końskich. 8 listopada 550 osobowy wówczas oddział, uchodząc kolejnej obławie, wpadł w niemiecką zasadzkę przy przekraczaniu szosy Końskie - Kielce między wsiami Brody i Wincentów.

Ten nocny bój był ostatnią bitwą 25 pułku. Po rozformowaniu następnego dnia pododdziałów, na placu boju pozostali żołnierze z batalionu „Kampinos”. Jako „Szwadron Doliny”, w tym kawalerzyści wspomnianego Z. Nurkiewicza „Nieczaja” z 27 pułku ułanów im. Króla S. Batorego, dotrwali w szyku bojowym, choć już nielicznym, do stycznia 1945 r., kiedy to wkroczyła Armia Czerwona.