niepelnosprawi.konecki.powiat.pl

78 lat temu, w tym samym dniu i z tego samego powodu, 20 młodych Polaków zostało bestialsko zamordowanych przez Niemców w Wólce/k Słupi i Młynku Nieświńskim. W piątkowych uroczystościach 22 kwietnia br. udział wzięli: przedstawiciele rodzin pomordowanych, delegacja ŚZŻAK, samorządowcy i młodzież z klasy mundurowej Zespołu Szkół Ponadgimnazjalnych nr 1 w Końskich. Organizatorem uroczystości był radny Rady MiG w Końskich Marek Kozerawski.

„Mieli żelazną zasadę: ZA JEDNEGO NIEMCA MUSI ZGINĄĆ 10 POLAKÓW. Jesteśmy tu dziś, by przekazywać kolejnym pokoleniom pamięć o czasach bestialstwa i wartościach, dzięki którym Polska mogła znów stać się wolnym krajem” - mówił Marek Kozerawski podczas uroczystości.

„W mojej rodzinnej mogile spoczywają 4 osoby, w tym mój stryj Zygmunt Makuch, które zostały zamordowane dokładnie 22 kwietnia 1944 roku na Młynku Nieświńskim. Z przekazów rodzinnych wiem, że w czasie ekshumacji, która była wykonywana pod osłoną nocy, tuż po tym okrucieństwie, ciała miały powiązane ręce i tak spoczywały w dole śmierci. Tego typu działanie obserwujemy dziś u naszych sąsiadów na Ukrainie, gdzie ludność cywilna również bestialsko jest mordowana przez Rosjan. Dziś słowa: NIGDY WIĘCEJ, jak widzimy kompletnie się nie sprawdziły i dla niektórych narodów znaczą tyle, co 83 lata temu, a o wolność trzeba nieustannie dbać i zabiegać” – podkreślał Paweł Kubiak reprezentujący rodzinę Zygmunta Makucha, któremu na uroczystości towarzyszyła córka Natalka.

Władze samorządu powiatowego w tym dniu reprezentowali: Jolanta Pacocha – wiceprzewodnicząca Rady Powiatu Koneckiego, Dariusz Banasik – członek Zarządu oraz Wojciech Owczarek – radny Rady Powiatu Koneckiego i jednocześnie sekretarz Gminy Słupia Konecka. Poszczególne delegacje złożyły kwiaty i zapaliły znicze na koneckiej nekropolii, przy tablicy upamiętniającej pomordowanych w Wólce/k Słupi, a następnie przemieściły się do Młynka Nieświńskiego, gdzie na miejscu kaźni również oddano symboliczny hołd pomordowanym Polakom.

„Ich jedyną winą było, to że byli Polakami i dawali głębokie świadectwo przywiązania do Polski. Dziś widzimy, że historia zatacza, niestety koło, a ludzka cywilizacja nie jest w stanie budować dobrobytu bez zajmowania terytoriów” – zaznaczył przy obelisku na Młynku Nieświńskim - burmistrz Krzysztof Obratański.

Marian Wikiera