niepelnosprawi.konecki.powiat.pl

W beznadziejnych warunkach, przy całkowitej obojętności świata „Żołnierze Wyklęci” podjęli walkę z sowieckim okupantem. Oficjalne źródła podają, że było ich blisko 200 tysięcy, a jak mówił kpt. Zdzisław Broński ps. „Uskok” - „poświęcili swe życie dla jednej idei – wolności”.  O tych bohaterach narodowych jeszcze do dziś pokutują fałszywe stereotypy, wyprodukowane przez komunistyczną machinę propagandy. Dopiero po okresie transformacji powoli zaczęła przebijać się do opinii publicznej prawda o bohaterstwie ostatniego Narodowego Powstania.

 

2 marca br. władze powiatu i miasta wraz z kombatantami i konecką młodzieżą uczciły pamięć o „Żołnierzach Wyklętych” gromadząc się przy symbolicznej tablicy wmurowanej w budynek przy ul. 1 – go Maja 44, gdzie kiedyś funkcjonował Urząd Bezpieczeństwa Publicznego. Samorząd powiatu koneckiego w tym dniu reprezentowali: Bogdan Soboń – starosta konecki, Andrzej Marek Lenart – wicestarosta konecki oraz Krzysztof Stachera – naczelnik Wydziału Polityki Społecznej, Oświaty i Zdrowia w Starostwie Powiatowym w Końskich.

Złożono wiązanki i zapalono znicze, honorową warte przy tablicy, pełniła umundurowana młodzież z Samodzielnego Plutonu Końskie. Zwracając się do zebranych kombatantów, gości i młodzieży wicestarosta konecki – Andrzej Marek Lenart przypomniał o idei powstania tego święta, o które również silnie zabiegał śp. prezydent Lech Kaczyński. Wicestarosta podkreślił również bohaterską postawę „Żołnierzy Wyklętych”, z których ostatni z walczących zginął  dopiero w 1963 roku, a był nim Józef Franczak ps. „Lalek”.

„W czasach powojennych, gdy w budynku przed którym dziś stoimy funkcjonował Urząd Bezpieczeństwa Publicznego ludzie żyli w ciągłym strachu. Był on na tyle silny, że zbliżając się do Urzędu każdy z przechodniów przechodził w milczeniu i bez słowa na drugą stronę ulicy. To była fałszywa wolność” - przypominał Franciszek Telecki – prezes koneckiego Koła Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej, który sam był również prześladowany przez sowiecką bezpiekę.

Kim byli „Żołnierze Wyklęci” i czy był sens przeciwstawiać się takiej sile? Z pewnością nie byli żadnymi bandytami, jak o nich mówili zdrajcy. „Wypowiedzieli walkę na śmierć lub życie, tym którzy za pieniądze, ordery lub stanowiska z rąk Sowieckich, mordowali najlepszych Polaków domagających się wolności i sprawiedliwości” - pisał we fragmencie ulotki mjr. Zygmunt Szendzielarz ps. „Łupaszka”. Dziś na Warszawskich Powązkach w  Kwaterze „Ł” na tzw. „Łączce” prowadzone są intensywne prace archeologów, a na identyfikacje czeka ponad 100 ciał tych, dla których wolna Polska była wartością najwyższą.